Archiwum 19 października 2003


paź 19 2003 Opowieści....
Komentarze: 1
wlasnie niedlugo ide do kosciolka.pogodzilam sie z Iwka,wiec chyba pojdziemy razem,poki co chcialabym opowiedziec historie moich znajomych:Hani i Roberta,ktora napisala Asikowa,zawiera ona elementy nie cenzuralne,wiec lepiej nie udostepniac dzieciom ponizej 12 roku zycia :) a brzmi ona: Rober Wsunął prawą dłoń między jej sopy i sunął po nylonie nieustępliwie w górę, przeciskając ją między kostkami, łydkami az trafił na ściśle przylegające do siebie kolana. Wtedy nie ruszając się z tego miejsca równocześnie lewą dłoń połozył nieco powyżej kolana, tuż przed krawędzią spódnicy. Kiedyopuszki palców wsunęły się głębiej, Hania drgnęła, a z jej ust dobyło się ni to westchnienie, ni to jęk. Koniuszki palców Roberta dotarły już od miejsca na udach, gdzie nylon jest nieco grubszy. Nie osiągneły jednak krawędzi majtek. Robert bacznie obserwował wyraz twarzy Hani. Teraz nadal miała zamknięte oczy, ale z półotwartych ust ulatywał coraz szybszy oddech. - Ciekaaawe... - powiedział cicho Robert. - Tak też myślałem. Wsunął palce lewej dłoni między uda. powędrowały w kierunku swoich towarzyszek przyczajonych pod kolanami, a następnie wspólnie podjęły niezbyt wielki - jak się okazało - wysiłek. Kolana tym razem rozchyliły się bowiem bez większych oporów. Pwstałą szczeliną prawa dłoń kontynuowała swają zdradziecką wędrówkę. Niebawem jednak napotkała na kolejną bariere - opór napiętego rozchylonymi nogami nylonu. Tym razem palce sie nie zatrzymały Robert wbił wskazujący palec w rajstopy, a kolejne palce powiększyły dziurę. - Nieee... Proszę.... - jęknęła Hania. -Ciiii... - głos Robert uspokajał, ale jego dłonie nadal niepokoiły. Lewa dłoń chwyciła za prawe kolano Hani i jeszcze bardziej je odchyliła od drugiej nogi. Hania czyła, że nie panuje nad sobą. Majtki miała wilgotnie i doprawdy niewiele czasu dzieliło Roberta od odkrycia tego faktu. Robert metodycznie masował górną cześć ud - do przodu i do tyłu, do przodu i do tyłu. Co chwila jego palce trafiały na nagą skórę przy pachwinie nie skrywaną już przez rozdarte rajstopy. W rytm męskich gestów naprężone boleśnie sutki Hani ocierały swymi końcówkami o tkaninę stanika. Robert zatrzymał się na chwilkę. By z determinacją wsunać wskazujący palec do przodu. Ten trafił na batyst majtek i okryty delikatną tkaniną wsunąl się w puslusjący, wilgotny otwór. Hania przygryzła usta. Robert nie wysuwając palca ze środka podciągnął go do góry, tak aby dziewczyna poczyła nacisk dłoni na łechtaczkę. Teraz już przesuwał rytmicznie palcem wsuwając go coraz bardziej wraz z batystem bielizny do srodka. Równocześnie kciukiem masował łechtaczkę. Hania jęczała w rytm uderzeń. Czuła, że jeszcze kilka ruchów a nie bedzie w stanie sie powstrzymać i zaciśnie kolana na ręce Roberta krzycząc podczas spełnienia. Hania jednak nie chciał tego skończyć w tak prosty sposób. Uśmiechnął się pod nosem. - Mam nadzieję, że się podobało. Wstał, podniósł z podłogi koszulę i krawat i ruszył do wyjścia. Hani ciekły po twarzy łzy upokorzenia. Chciała teraz lRoberta poczuć w sobie. Tak bardzo jak nigdy nikogo. Jej płeć drgała rozpalona, Hania miała pachwiny i uda całkiem przemoczone własnymi sokami. Jej sutki chciały poczuc na sobie gorące usta, zaciskające się delikatnie zęby Robetra... Ale nie była w stanie wstać, nie byłą w stanie nic powiedzieć... Robert zajrzał do sypialni wracając z salonu z przeczuconą przez ramię marynarką. Hania słyszała jeszcze jak śmieje się schodząc w dół klatką schodową. cudo,nie???
little*anioolek : :