Archiwum październik 2003, strona 3


paź 22 2003 Tak z rana...
Komentarze: 0

 Pisać się nie chce...Zaraz lecę do budy...Pewnie znów jakaś afera będzie...Już jestem chyba do tego stworzona...Tylko zadymy i zadymy i co bym nie zrobiła i tak będzie z tego afera...Nawet jak nie ja coś zrobię,to i tak jest afera i i tak na mnie :( heh życie... Dobra,lecę...Tylko dadam jeszcze,że strasznie lubi takie ranne godziny... :P

little*anioolek : :
paź 21 2003 *MOJE MIASTO*
Komentarze: 0

Właśnie wróciłam z lekcji tańca.Wracając patrzyłam na moje piękne miasto i nasunął mi się na myśl piękny cytat:

"...to miasto jest urzekające,

 będę je zawsze kochała,

 żywe czy umarłe,

 zdrowe czy oślepłe.

 Tu nie ma pytań.

 Mogę z tym miastem żyć

 choćby dławiło się własnymi cegłami w nieskończoność.

 Wszystkiego mogłabym się wyrzec,

 absolutnie wszystkiego, byle tutaj..."

little*anioolek : :
paź 20 2003 byla wojna =>
Komentarze: 1
=> byla,ale na szczescie chwilowa...w budzie rzecz jasna...ale sprawe glupich liscikow mamy az asikiem za soba :) wogole nam sie nie dostalo... dzis wracalam z budy autobusem z juha dwa przystanki i omal nas kontrola nie zlapala :) wogole nie mielismy w-f u,wiec juz o 11.50 bylam pod mieszkaniem...a czemu pod a nie w? bo moja glupia babcia wyszla z psem i musialam czekac polgodziny na nia,kurwa jebana...oczywiscie podnioslam krzyk...wlasnie gadalam z asikiem na czacie i szukalysmy faciow dla hanki...i taki jeden po nia przyjechal!!! wiadomo po co...
little*anioolek : :
paź 19 2003 Opowieści....
Komentarze: 1
wlasnie niedlugo ide do kosciolka.pogodzilam sie z Iwka,wiec chyba pojdziemy razem,poki co chcialabym opowiedziec historie moich znajomych:Hani i Roberta,ktora napisala Asikowa,zawiera ona elementy nie cenzuralne,wiec lepiej nie udostepniac dzieciom ponizej 12 roku zycia :) a brzmi ona: Rober Wsunął prawą dłoń między jej sopy i sunął po nylonie nieustępliwie w górę, przeciskając ją między kostkami, łydkami az trafił na ściśle przylegające do siebie kolana. Wtedy nie ruszając się z tego miejsca równocześnie lewą dłoń połozył nieco powyżej kolana, tuż przed krawędzią spódnicy. Kiedyopuszki palców wsunęły się głębiej, Hania drgnęła, a z jej ust dobyło się ni to westchnienie, ni to jęk. Koniuszki palców Roberta dotarły już od miejsca na udach, gdzie nylon jest nieco grubszy. Nie osiągneły jednak krawędzi majtek. Robert bacznie obserwował wyraz twarzy Hani. Teraz nadal miała zamknięte oczy, ale z półotwartych ust ulatywał coraz szybszy oddech. - Ciekaaawe... - powiedział cicho Robert. - Tak też myślałem. Wsunął palce lewej dłoni między uda. powędrowały w kierunku swoich towarzyszek przyczajonych pod kolanami, a następnie wspólnie podjęły niezbyt wielki - jak się okazało - wysiłek. Kolana tym razem rozchyliły się bowiem bez większych oporów. Pwstałą szczeliną prawa dłoń kontynuowała swają zdradziecką wędrówkę. Niebawem jednak napotkała na kolejną bariere - opór napiętego rozchylonymi nogami nylonu. Tym razem palce sie nie zatrzymały Robert wbił wskazujący palec w rajstopy, a kolejne palce powiększyły dziurę. - Nieee... Proszę.... - jęknęła Hania. -Ciiii... - głos Robert uspokajał, ale jego dłonie nadal niepokoiły. Lewa dłoń chwyciła za prawe kolano Hani i jeszcze bardziej je odchyliła od drugiej nogi. Hania czyła, że nie panuje nad sobą. Majtki miała wilgotnie i doprawdy niewiele czasu dzieliło Roberta od odkrycia tego faktu. Robert metodycznie masował górną cześć ud - do przodu i do tyłu, do przodu i do tyłu. Co chwila jego palce trafiały na nagą skórę przy pachwinie nie skrywaną już przez rozdarte rajstopy. W rytm męskich gestów naprężone boleśnie sutki Hani ocierały swymi końcówkami o tkaninę stanika. Robert zatrzymał się na chwilkę. By z determinacją wsunać wskazujący palec do przodu. Ten trafił na batyst majtek i okryty delikatną tkaniną wsunąl się w puslusjący, wilgotny otwór. Hania przygryzła usta. Robert nie wysuwając palca ze środka podciągnął go do góry, tak aby dziewczyna poczyła nacisk dłoni na łechtaczkę. Teraz już przesuwał rytmicznie palcem wsuwając go coraz bardziej wraz z batystem bielizny do srodka. Równocześnie kciukiem masował łechtaczkę. Hania jęczała w rytm uderzeń. Czuła, że jeszcze kilka ruchów a nie bedzie w stanie sie powstrzymać i zaciśnie kolana na ręce Roberta krzycząc podczas spełnienia. Hania jednak nie chciał tego skończyć w tak prosty sposób. Uśmiechnął się pod nosem. - Mam nadzieję, że się podobało. Wstał, podniósł z podłogi koszulę i krawat i ruszył do wyjścia. Hani ciekły po twarzy łzy upokorzenia. Chciała teraz lRoberta poczuć w sobie. Tak bardzo jak nigdy nikogo. Jej płeć drgała rozpalona, Hania miała pachwiny i uda całkiem przemoczone własnymi sokami. Jej sutki chciały poczuc na sobie gorące usta, zaciskające się delikatnie zęby Robetra... Ale nie była w stanie wstać, nie byłą w stanie nic powiedzieć... Robert zajrzał do sypialni wracając z salonu z przeczuconą przez ramię marynarką. Hania słyszała jeszcze jak śmieje się schodząc w dół klatką schodową. cudo,nie???
little*anioolek : :
paź 18 2003 dzis mecz...
Komentarze: 0
dzisiaj Asta gra na wyjezdzi z AZSem Koszalin... dwa beniaminki,mysle ze nasi beda lepsi :) nie wiem o ktorej jest ten mecz,ale calutki czas 3mam kciuki za moich bydgoskich mistrzow II lig a pogoda dzis taka jakas...za oknem ladnie,ale jak sie wyjdzie na dwor,to..... a wogole bylisy dzis ze szkola na "Starej basni" Jezu co za brutalny film,ale ciekawszy niz "zemsta",na ktorej bylam rok temu i strasznie zalowalam,ze nie wzielam jaska :)) a tak wogole to sie zakochalam,ale jeszcze nie wiem jak to bedzie... :)
little*anioolek : :